czwartek, 14 listopada 2013

Zachodnioafrykańska zupa z orzeszków ziemnych z jarmużem




To jest zupa, którą koniecznie trzeba choć raz spróbować. Jest pyszna, nietypowa, rozgrzewająca i bardzo sycąca. Zawsze byłam w stanie jeść niespodziewanie wielkie porcje, ale ta zupa mnie pokonała. Po jednej, marnej miseczce zostałam zdyskwalifikowana. Myślę, że warto do niej podać ryż i traktować ją , jako kompletne, główne danie.

Składniki:


3/4 szklanki niesolonego masła orzechowego z orzeszków ziemnych (ok. 200 g)
2 szklanki posiekanego jarmużu (pół dużego pęczka)
1 czerwona cebula, posiekana
1 słodki ziemniak (opcjonalnie- do zagęszczenia), pokrojony w kostkę
2 ząbki czosnku, roztarte
2 łyżki stołowe startego korzenia imbiru (musi być świeży)
400 g pasaty z pomidorów (albo zmiksowane pomidory w puszce)
0.8-1 litr bulionu warzywnego (ilość zależy od tego, jak gęstą chcemy mieć zupę)
1-3 łyżki ostrego sosu chili, do smaku (np. sriracha)
olej do podsmażania

do posypania po wierzchu:


pół pęczka cebulki ze szczypiorkiem, posiekanej
garść lub dwie orzeszków ziemnych

Przygotowanie:


Najpierw w garnku o grubym dnie podsmażyłam posiekaną cebulę z czosnkiem, imbirem i słodkim ziemniakiem i dusiłam na małym ogniu przez jakieś 10-15 minut. Zalałam to gorącym bulionem, dodałam pomidory, rozmieszałam masło orzechowe z częścią zupy i wlałam do garnka. Gotowałam przez 5-10 minut, aż ziemniaki były miękkie i zmiksowałam wszystko razem mikserem ręcznym. Wsypałam posiekany jarmuż i całość gotowałam jeszcze przez jakieś 15 minut na małym ogniu. Zupę podałam posypaną szczypiorkiem i siekanymi orzeszkami ziemnymi. Polecam podać też do tego gotowany ryż basmati.





Chleb radykalnie bananowy



Jest to przepis na chleb bananowy, który znalazłam wieki temu na allrecipes i od tego momentu nie chcę nigdy jeść innego chleba bananowego. Ciasto wychodzi świetnie za każdym razem i ma niepowtarzalnie intensywny, bananowy aromat. Najważniejsze jest, żeby użyć bardzo dojrzałych/przejrzałych bananów i najlepiej dodać brązowy, a nie biały cukier.

Składniki:



350 g mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/4 łyżeczka soli
120 g masła
200 g brązowego cukru
2 jajka, roztrzepane
7 bardzo dojrzałych, sporych bananów, ugniecionych widelcem na papkę

Mąkę, sodę i sól wymieszaj razem w dużej misce. Osobno utrzyj cukier z masłem. Dodaj jajka i dokładnie rozgniecione banany. Dobrze razem wymieszaj i dodaj do mąki. Delikatnie połącz mieszając tylko tyle, ile to konieczne i przelej masą do natłuszczonej keksówki. Piecz w piekarniku nagrzanym do 175 stopni przez 60-65 minut. Przed wyjęciem sprawdź patyczkiem, czy ciasto jest już suche. Po wyjęciu z pieca ostudź przez 10 minut w foremce, a potem wyjmij z formy i zostaw do wystygnięcia na kratce. 




poniedziałek, 11 listopada 2013

Curry z pieczonych warzyw z sosem orzechowym




Dla mnie jest to zazwyczaj danie resztkowe z pozostałości po pieczeniu warzyw, więc skłądniki i proporcje się zmieniają. Uważam jednak, że podstawą powinna być pieczona dynia piżmowa albo słodkie ziemniaki. Pasternak, papryka  i czerwona cebula też rewelacyjnie pasują, ale dodawałam raz grillowane bakłażany i też jak najbardziej się nadawały. Nowym dodatkiem stał się jarmuż, który właśnie zdobyłam na rynku i robi tu trochę za zdrowotny wypełniacz. Przedstawiam więc curry z pieczonych warzyw z pikantnym sosem orzeszków ziemnych

Najpierw: Ulubione pieczone warzywa. U mnie zazwyczaj są to:


dynia piżmowa (np. pół)- piekę ja w piekarniku ze skórką i potem obieram
pieczona czerwona cebula (1-2)
czerwona lub (i) żółta papryka (1-2)- może być grillowana lub smażona
(przy)pieczony pasternak (2)
surowy, posiekany jarmuż (bez łodygi- trzeba obrać zielone części liścia od łodyżki liścia) (pół pęczka)
pieczone słodkie ziemniaki (1)
grillowany bakłażan (0.5)

Ilości są dość dowolne- zależy, od tego co mamy, i co lubimy

Warzywa podgrzewam przez jakieś 15 minut na patelni z niewielką ilością oleju i z surowym jarmużem. Jarmuż pozostaje dość twardy i mięsisty, więc jeżeli takiego się nie lubi, można go też wcześniej zblanszować, odcedzić i dopiero taki wrzucić na patelnię.

Po drugie: sos orzechowy


150 g masła orzechowego (lub z orzeszków nerkowca)
50 ml sosu sojowego albo tamari
3-4 łyżki soku z cytryny
1 i pół łyżki płynnego miodu (np. wielokwiatowego)
1 łyżeczka tartego korzenia imbiru
2 ząbki czosnku
1/4 łyżeczki płatków suszonego chili
2 łyżki wody

Wszystko pomieszać i odstawić do lodówki na co najmniej pół godziny, żeby się przegryzło. Sosu wyjdzie trochę sporo, więc nadmiar można zamrozić, albo dodać do czegoś innego.

Na dodatek: kubek (lub dwa) ryżu basmati












piątek, 18 października 2013

Sałatka z kozim serem, bekonem i gruszkami





Cudowna sałatka na domowy lunch albo lekką kolację z lampką białego wina.


Składniki na jedną osobę:

50 g świeżego, miękkiego koziego serka
3 cieniutkie plastry wędzonego bekonu
1/4 gruszki, pociętej w bardzo cienkie plasterki
gałązka czerwonych porzeczek (albo czubata łyżka ziaren granatu)
kromka chleba żytniego na zakwasie (ja użyłam słodkiego, razowego chleba na miodzie z suszonymi śliwkami- przepis wkrótce), pokrojonego w kostkę
dwie duże garści mieszanych liści sałatowych: np. rukola, sałata dębowa, młoda botwina, szpinak itp

sos (starczy na trzy osoby):

3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka octu balsamicznego
pół łyżeczki crema di balsamico
pół łyżeczki francuskiej musztardy z całymi ziarenkami
szczypta soli
listki z dwóch gałązek tymianku


Grzanki robimy najpierw: kroimy chleb w kostkę, podsmażamy na łyżce oliwy na niskim ogniu przez jakieś 15 minut, aż się podsuszą. Akurat miałam w domu razowy chleb z suszonymi owocami, ale oczywiście można go zstąpić innym chlebem (najlepiej na zakwasie, żeby miał bardziej intensywny smak). Plastry bekonu podsmażamy na suchej patelni. Sałatę układamy na talerze, na nią układamy przypieczony bekon, kawałki serka koziego (po prostu podzieliłam mój krążek na ćwiartki), plasterki gruszki i posypujemy porzeczkami (albo granatem). Lekko skrapiamy sosem balsamicznym i możemy podać z lampką białego wina (np. nowozelandzkim Sauvignon Blanc).

czwartek, 17 października 2013

Najprostsze kruche rogaliki z jabłkami






Zachcianka matką wynalazku (a w tym przypadku, wygrzebania starego przepisu z odmętów pamięci). Typowo desperacka sytuacja: pora była nieprzyzwoicie późna i miałam wielką ochotę na coś słodkiego. Przekopałam cały dom, i , zgodnie z moimi obawami, wszystko co znalazłam było zdrowe i wytrawne. Rzuciłam więc kompletnie nieuczciwą obietnicę, że zrobię coś w pięć minut i zamknęłam się w kuchni z koszykiem szarych renet. Te rogaliki (chociaż nazwa jest dość dowolna, bo kształt mają, delikatnie mówiąc, nieregularny) kiedyś często robiła moja mama, a że u nas w domu się nie jadło słodyczy, to pojawienie się rogalików miało rangę równą Wigilii. I jakoś nabrały one tak kultowego statusu, że dopiero teraz wpadło mi do głowy, że sama sobie je mogę zrobić. Co więcej, okazuje się, że to nie była tylko deprywacja, ale te rogaliki są po prostu obłędne.

Składniki:

3 kwaśne, winne jabłka do pieczenia (np. szare renety)
300 g mąki
250 g masła
100 g cukru
1 paczka cukru waniliowego
szczypta soli
jajko
cynamon

Mąkę mieszam z solą i dodaję zimne masło, które siekam nożem, aż powstaną drobne kuleczki obtoczone mąką. Wsypuję cukier, jajko wbijam w środek i dalej siekam, żeby jajko trochę się połączyło z resztą składników. Następnie zagniatam szybko ciasto w rękach (aż będzie jednolite), zawijam w folię i wsadzam do lodówki. Obieram jabłka i kroję każde na osiem części, wycinam gniazda nasienne, posypuję jabłka lekko cynamonem. Ciasto wyjmuję z lodówki, kładę na obsypany mąką stół, i rozwałkowuję (wałek obficie opruszony mąką, góra ciasta trochę też) na placek grubości pół centymetra. Kroję go w duże kwadraty i każdy taki kwadrat kładę cząstkę jabłka. Obklejam ją ciastem (nie musi być perfekcyjnie) i posypuję po wierzchu grubym cukrem. Piekę na 180 stopniach jakieś 30-40 minut- aż rogaliki się zazłocą.

Gęsty krem z cukinii zapiekany z grzankami i gruyere



Muszę przyznać, że sama myśl o zupie z cukinii mnie zawsze odstraszała. Cukinia jest wodnista i delikatna w smaku, więc była dla mnie ostatnim kandydatem na zupę. Ale nadeszła chwila, kiedy w domu nie było do jedzenia nic, poza cukiniami. Normalnie nigdy bym nie opublikowała takiego resztkowego przepisu, ale ta zupa nas powaliła na kolana, cały garnek został natychmiast pochłonięty, grzanki schrupane i zupa została wciągnięta na listę top dań. No proszę...


niecały kilogram cukinii (moje wyszły na jakieś 900 g)
1 średni ziemniak, pokrojony w kostkę
kawałek selera (ok. 100 gram), pokrojony w kostkę
1 duży por (białe i jasnozielone części), pokrojony w plasterki
łyżka masła
gałązka tymianku
3/4 litra bulionu warzywnego

chleb żytni na zakwasie na grzanki (jakieś 4 kromki)
2 łyżki oliwy do podsmażenia grzanek
4 ząbki czosnku, w plasterkach
gruboziarnista sól morska
po dwa plasterki gruyere na osobę

Pory trzeba podsmażyć na maśle razem z listkami tymianku, aż się zarumienią, a co niektóre nawet skarmelizują. Ziemniaka, seler, pokrojoną w plastry cukinię i podsmażone pory należy zalać bulionem. Wszystko razem gotować na małym ogniu, aż warzywa będą miękkie. Zmiksować, doprawić solą i pieprzem do smaku. Jeżeli zupa wydaję się za gęsta, to można ją rozcieńczyć wodą lub bulionem- jak kto lubi.

Chleb należy pokroić w drobną kosteczkę i podsmażać z czosnkiem na małym ogniu przez jakieś 10-15 minut, cały czas mieszając. Potem grzanki trzeba jeszcze podsuszyć na gorącej patelni przez jakieś dodatkowe 10 minut. W piekarniku rozgrzać grill, przelać zupę do żaroodpornych naczyń, posypać grzankami, na nie położyć plasterki sera i zapiekać przez minutę lub dwie- aż się ser roztopi. Można przybrać świeżym tymiankiem.

Wyszły mi z tego  4 porcje.

wtorek, 15 października 2013

Chleb razowy na żytnim zakwasie



W końcu podjęłam ostateczne wyzwanie- własny chleb na zakwasie. Nigdy bym się nie posądzała o pieczenie chleba, a co dopiero robienie własnego zakwasu. Ale zostałam podstępnie sprowokowana przez Naczelnego Konsumenta, który z całym autorytatywnym spokojem stwierdził, że przecież kiedyś ludzie robili jakoś chleb bez polskiej piekarni, z której można wyłudzić zakwas. Do tego Konsument Młodszy stwierdził, że chleb na drożdżach to tandeta. I tak powstał Stefan.

Zakwas (3-7 dni)

Pierwszego dnia mieszamy mąkę żytnią razową (jakieś 100 g) z 100 ml ciepłej wody. Odstawiamy w warunki tropikalne (w 25 stopniach Stefan mruczy), w sporym naczyniu przykrytym ściereczką i dokarmiamy codziennie taką samą ilością mąki i wody przez trzy dni. Jako, że ilość zakwasu się stale powiększa, to można się pozbywać połowy, nim się go dokarmi. Użyłam mój zakwas po czterech dniach niańczenia i chleb wyszedł boski, ale dostał drożdżowe wspomaganie na wszelki wypadek.
Acha, i jak pieczemy chleb, to oczywiście część zakwasu zostawiamy w słoiku (nie zakręconym tylko przykrytym ściereczką) w lodówce na potem, żeby nie zaczynać całej operacji od nowa.
A tak wogóle to polecam skonsultować też inne przepisy na zakwas, bo chociaż mój wyszedł przepięknie za pierwszym razem, to nie jestem żadnym ekspertem. Bardzo fajne blogi o chlebach to Weekendowa Piekarnia i na Grahamka, weka, kajzerka- można się naprawdę sporo dowiedzieć.

Chleb razowy żytnio-pszenny

300 g mąki żytniej pełnoziarnistej
400 g mąki pszennej
600 ml wody
200 g zakwasu
7 g suszonych drożdży
łyżeczka cukru
duża garść siemienia lnianego
2 łyżki oliwy
1 łyżka soli
1 łyżka miodu płynnego wielokwiatowego

Drożdże rozpuściłam w pół szklanki wody (odlanej z całości), wymieszałam z łyżeczką cukru i odstawiłam na 10 minut, żeby się rozbudziły.
Wymieszałam resztę składników w dużej misce i wyrabiałam rękoma, na ile się dało- ciasto jest mało sprężyste i bardzo mokre. Po jakieś 10 minutach wyrabiania odstawiłam w cieple miejsce pod ściereczką na kilka godzin (myślę, że 3 godziny to minimum). Przełożyłam do keksówek (zrobiłam trochę dziwne proporcje, więc wyszło mi półtorej) i odstawiłam na kolejną godzinę do wyrośnięcia. Do nagrzanego piekarnika wstawiłam keksówkę z pół szklanki wody na dolną blachę, bo tak radzili różni specjaliści od chleba i piekłam moje dwa chleby na środkowej blasze w 220 stopniach przez jakieś 40-45 minut. Chleb wyrósł bardzo ładnie, smakował pysznie, miał chrupiącą skórkę i był lekko kwaskowaty- tak, jak powinien.





poniedziałek, 14 października 2013

Ciasto migdałowe ze świeżymi figami






Sezon na figi się już prawie skończył, więc ostatnim rzutem na taśmę podaję przepis na migdałowe ciasto z figami. Pomysł na przepis znalazłam tutaj, ale moja wersja została odrobinę zmodyfikowana. 

Składniki:


100 g mąki z migdałów
150 g mąki pszennej
4 jajka
120 g cukru
100 g masła
1/2 paczki proszku
1 cukier waniliowy
około 10 świeżych fig, przeciętych na pół
łyżka płynnego miodu wielokwiatowego


Najpierw mieszam mąkę migdałową, zwykłą, sól i proszek. Następnie w osobnej misce ubijam jajka z cukrem i cukrem waniliowym. Do mąki dodaje stopione masło i masę jajkową. Przelewam do formy i na wierzchu układam połówki fig i każdą skrapiam miodem. Piekę w 180 stopniach przez jakieś pół godziny (trzeba sprawdzić patyczkiem, czy jest już gotowe).

Zapiekana dynia makaronowa





Wreszcie! Przechadzam się po lokalnym rynku w poszukiwaniu porządnych śliwek i potykam się o co? O piękną, wypasioną dynię makaronową. Najlepsza dynia do faszerowania, która była do tej pory tylko niknącym, sentymentalnym cieniem wspomnienia, zmaterializowała mi się znienacka przed nosem. Trzeba ją jeszcze było tylko doturlać jakieś 4 kilometry do domu, bo wypad na rynek był tylko po śliwki, a więc na piechotkę. Na dobry początek podaję nieskomplikowany przepis na farsz i będę pracowała nad kolejnymi. No i wszystkim życzę pomyślnych łowów dyniowych.

Ach, a dynia na zdjęciu jest już odgrzewana w piekarniku następnego dnia, więc jej się serek ciut przypiekł. Niestety, ostatnio gotuję nocami, więc zdjęcia wychodzą mi raczej marne.


Składniki:



1 spora dynia makaronowa
250 g pieczarek, w plasterkach
2 piersi z kurczaka, drobno posiekane
2 szalotki, posiekane w kosteczkę
1 pasternak, posiekany w drobną kosteczkę
3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
pół pęczka pietruszki, posiekanej
100 ml białego wina
3-4  czubate łyżki ugotowanego ryżu basmati
3 gałązki tymianku (pół łyżeczki suszonego)
1 łyżeczka skórki z cytryny
2 czubate łyżki creme fraiche albo gęstej kwaśnej śmietany
4 łyżki tartego parmezanu
sporo świeżo mielonego czarnego pieprzu
sól do smaku

Porcja na cztery osoby- po ćwierć dyni na osobę

Przekroić dynię na pół, wyjąć nasiona i wydłubać włókna ze środka, tak, żeby zostało łódkowate wgłębienie na farsz. Dynię należy następnie piec w temperaturze 200 stopni przez jakieś 40 minut, aż będzie miękka. W międzyczasie przygotowujemy farsz.

Na łyżce oleju podsmażamy pasternak i szalotki, aż się zarumienią. Jednocześnie na osobnej patelni podsmażamy na sporym ogniu pieczarki, aż się wyraźnie zarumienią. Przekładamy je na patelnię i siekamy na mniejsze kawałki. Do warzyw dodajemy tymianek, czosnek, po chwili dodajemy kurczaka. Podsmażamy, aż się kurczak zetnie, podlewamy winem i mieszamy, aż wino większościowo wyparuje. Dodajemy posiekane pieczarki i ryż, mieszamy jeszcze chwilę na patelni, doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy pietruszkę i zestawiamy z ognia. Dodajemy śmietanę i skórkę z cytryny.

Wyjmujemy dynię z pieca, wkładamy farsz w zagłębienie- może by z górką, i posypujemy obie połówki tartym parmezanem. Zapiekamy przez około 30 minut w 200 stopniach, aż parmezan na wierzchu się lekko zarumieni.



środa, 9 października 2013

Puszyste racuszki dyniowe z pełnej mąki


Przepis na przypadkowe dyniowe placuszki, które mnie zaskoczyły i zamierzam je wielokrotnie powtarzać. Są bardzo puszyste, aromatyczne, lekkie, mało słodkie i wyjątkowo jesienne. Placuszki były wyprodukowane w akcie desperacji, bo nie było nic fajnego na śniadanie, za to w lodówce znalazła się przyprawiona dynia hokkaido, wymieszana ze słodkim mlekiem skondensowanym (produkt uboczny ciasta dyniowego i innych eksperymentów). Co było jeszcze milszym zaskoczeniem, placuszki są na tyle puchate i suche, że się świetnie odgrzewają następnego dnia w tosterze. Polecam polane miodem, syropem klonowym, jogurtem, gęstą śmietaną albo podane z serkiem waniliowym, twarożkiem lub tylko posypane cukrem pudrem. 


Składniki:


1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
2 jajka
pół szklanki puree z dyni hokkaido
1/2 szklanki słodzonego mleka skondensowanego (można zastąpić zwykłym, dosłodzonym mlekiem z rozpuszczonymi dwoma łyżkami masła, albo słodką śmietanką, posłodzoną wedle gustu)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
po pół łyżeczki mielonego imbiru, goździków, ziela angielskiego, gałki muszkatałowej
2 łyżeczki cynamonu
1 cukier waniliowy
pół łyżeczki soli



Wszystkie składniki wymieszać, żeby się połączyły, odstawić na jakieś 15 minut i smażyć dość długo (po kilka minut na każdej stronie) na niskim ogniu na prawie suchej, teflonowej patelni. Ja smażyłam na sklarowanym maśle, ale można użyć zwykłego oleju. 

Sałatka z chrupiącym bekonem, jajkami i bobem




Chrupiący, wędzony bekon, rozlewające się żółtka, kremowy bób i do tego świeża bagietka. Brzmi dobrze? Wspaniała, prosta sałatka na godziny przedpołudniowe- późne śniadanie w weekend, albo lekki lunch. Jeżeli ma się dostęp do mrożonego bobu, to można ją robić przez cały rok.

Porcja na dwie osoby:

500 gram mrożonego bobu
4 jajka (dla bardzo głodnych może być i więcej)
8 cienkich plastrów chudego, wędzonego bekonu

opcjonalnie można całość skropić sosem vinaigrette: (2 łyżki oliwy, 2 łyżeczki octu balsamicznego, pół łyżeczki musztardy z ziarenkami, parę kropel crema di balsamico albo ciut miodu, odrobinka soli, parę listków tymianku)

Bób należy ugotować, przestudzić i obrać. Jajka ugotować na trochę bardziej niż na miękko, ale żeby dalej miały płynne żółtko- jakieś 5 minut od zagotowania. Opłukać pod bardzo zimną wodą, obrać, pokroić na połówki. Bekon podsmażyć na suchej patelni, aż się przyrumieni. Bób położyć na talerzykach, na to jajka i bekon, posolić, popieprzyć, można skropić sosem i podawać z pysznym pieczywem.

wtorek, 8 października 2013

Ciasto dyniowe z rumowym lukrem





U nas w Holandii sezon dyniowy w pełni. Nie znaczy to, że nagle pojawiło się dużo gatunków dyni, ale są za to wszechobecne. Trochę tęsknię za niektórymi rodzajami dyni, które były popularne w Kanadzie. Na przykład taka dynia makaronowa- rewelacyjna, jak się ją czymś nadzieje. Nie jest taka słodka, jak inne gatunki i po upieczeniu się rozwarstwia w długie, wąskie pasemka. Niestety, jakoś jej na razie nie mogę upolować.
Na pocieszenie zrobiłam sobie ciasto dyniowe z dyni hokkaido i wyszło przepyszne.

Składniki:


1 i 1/3 szklanki puree z upieczonej dyni hokkaido
125 g masła, roztopionego
2 i 1/3 szklanki mąki
1 i 1/3 szklanki brązowego cukru trzcinowego
3 jajka
3/4 szklanki maślanki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 czubata łyżeczka sody oczyszczonej
po pół łyżeczki: soli, mielonego ziela angielskiego, mielonych goździków
po jednej 1 łyżeczce: mielonego imbiru i gałki muszkatałowej
2 łyżeczki cynamonu

Na lukier:


około pół szklanki cukru pudru
2 łyżki słodzonego mleka skondensowanego
łyżka puree z dyni
rum lub aromat rumowy


Dynię trzeba najpierw pokroić na duże kawałki (bez nasion i włókien ze środka), wstawić do pieca na jakieś 180 stopni i piec tak długo, aż zmięknie. Wybrać miąższ i go zmiksować.
Masło należy dokładnie zmiksować z cukrem, dołożyć jajka i jeszcze chwilę miksować. W osobnej misce wymieszać resztę suchych składników i dodać do nich masę maślano- jajkową, maślankę oraz puree z dyni. Wszystko wymieszać tak, żeby się połączyło (nie wolno mieszać za długo). Przełożyć ciasto do formy i piec w 180 stopniach przez około godzinę. Po 50 minutach można już sprawdzić ciasto patyczkiem- jak wychodzi suchy, to znaczy, że jest gotowe.

Lukier jest opcjonalny, bo w sumie ciasto jest pyszne i bez niego. Z drugiej strony ten rumowy aromat rewelacyjnie pasuje do przypraw i dyni. Składniki na lukier podaję na oko, bo zazwyczaj robię o wiele rzadszy, żeby ciasto nie było za słodkie.


Krem z pasternaka z harissą


Składniki:


3 średnie pasternaki
2 średnie ziemniaki
1 duża cebula
mały kawałek selera
2 litry bulionu warzywnego
4 łyżki słodkiej śmietanki
kilka łyżeczek gotowej harissy
sklarowane masło lub olej do smażenia


Pasternak należy pokroić na słupki i podsmażyć na niewielkiej ilości sklarowanego masła lub oleju. Cebule pokroić w piórka i również podsmażyć na złoto. Wrzucić do garnka razem z surowymi pokrojonymi ziemniakami i selerem, zalac bulionem i gotować na wolnym ogniu, aż wszystkie warzywa będą miękkie. Zmiksować na bardzo gładko i można dodać wrzątku, jeżeli zupa jest za gęsta. Doprawić solą i śmietaną. Podawać z odrobiną harissy bezpośrednio nałożonej na talerz. Można również podawać ją z pokruszonym, smażonym bekonem, prażonymi nasionami albo z grzankami. 

piątek, 20 września 2013

Moussaka


Na moim lokalnym rynku pewien miły pan sprzedał mi wielką siatę bakłażanów za 1 euro, więc jedliśmy bakłażany na wszelkie możliwe sposoby. Niestety moja kreatywność szybko się wytraciła, nie mówiąc już o apetycie na bakłażany. Kiedy ostatnie trzy sztuki zrezygnowane leżały w koszyku wyglądając markotnie, ni stąd, ni zowąd wpadła mi do głowy moussaka. Jest trochę pracochłonna, ale za to równie pyszna następnego dnia, więc warto chwilę postać w kuchni.


Składniki:


Mięso

600 g mielonej wołowiny
1 puszka pomidorów (400g)
2 małe cebule
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka cynamonu
1 czubata łyżeczka suszonego oregano
1 ziarenko ziela angielskiego
pieprz
sól
ewentualnie kieliszek czerwonego wina, albo 100 ml wody

Podsmażyć lekko cebulę z czosnkiem i z mięsem na patelni, aż mięso się zarumieni, dodać wino/wodę, pomidory, przyprawy i dusić przez pół godziny, aż mięso zmięknie. Najlepiej jest odparować nadmiar płynów, żeby farsz nie był zbyt lejący.

Sos beszamelowy

600 ml mleka
80 g masła
80 g mąki
pół łyżeczki gałki muszkatałowej
50 g startego parmezanu
sól do smaku

Masło rozpuścić w garnku o grubym dnie, dosypać mąkę i chwilę podsmażać razem (mąka nie powinna się zarumienić), zastawić z ognia, dolać mleko bardzo intensywnie mieszając, żeby nie zrobiły się kluski. Doprawić solą, gałką i parmezanem.

Bakłażany

3 nieduże bakłażany pokrojone w plastry
oliwa do smażenia

Opcjonalnie ziemniaki

3 średnie ziemniaki ugotować i pokroić w plastry.


Zapiekanie

Bakłażany podsmażyć z dwóch stron na złoto na oliwie, odsączyć z nadmiaru oliwy na ręczniku papierowym. Jeżeli chcemy, żeby nie nasiąkły tłuszczem, to można zamiast wlewać oliwę na patelnię nalać trochę na spodek, zanurzać w niej pędzel i lekko nasmarować plastry oliwę z obu stron, po czym włożyć je na suchą patelnię.

W naczyniu do zapiekania układamy warstwami: najpierw bakłażany, potem mięso, kolejna warstwa bakłażanów, znowu mięso, bakłażany, jeżeli używamy ziemniaki, to teraz je układamy na ostatnią warstwę. Na to beszamel i do pieca na jakieś 50-60 minut w 180 stopniach. Wyjmujemy, jak będzie pięknie przypieczona na złoto. Jeżeli można, to lepiej dać jej się trochę ostudzić przed krojeniem.

poniedziałek, 16 września 2013

Muffiny gruszkowe z mąką pełnoziarnistą







Oto pomysł na wykorzystanie gruszek, które nam już mocno dojrzały, i chyba nie damy rady ich zjeść przed upływem terminu przydatności do spożycia. Muffiny wyszły pyszne, a dzięki mące razowej i brązowemu cukrowi mają sporo charakteru i są trochę zdrowsze.

Składniki:


150 g mąki pszennej
150g. mąki pszennej pełnoziarnistej
100 g. brązowego cukru
200 ml oleju
2 jajka
15 g proszku do pieczenia
3 łyżki płatków owsianych błyskawicznych
300 ml musu z soczystych gruszek (2 duże soczyste gruszki starte na tarce)
1 gruszka pokrojona w kosteczkę
1 łyżeczka cynamonu
1 cukier waniliowy
opcjonalnie parę kropli aromatu rumowego
1/4 łyżeczki soli

Przygotowanie:


W misce mieszamy mąkę, proszek, cukier waniliowy, sól, cynamon. Jajka miksujemy z cukrem, dodajemy olej. Do mąki dodajemy mus gruszkowy i zmiksowaną masę jajkowo-cukrowo-olejową. Mieszamy łyżką, ale nie za długo- tylko tyle, żeby się składniki połączyły. Dodajemy aromat rumowy, otręby i gruszkę w kawałkach. Przekładamy ciasto do foremek wykładanych papierowymi wkładkami i  pieczemy 25 minut na 180 stopniach. 


Porcja na jakieś  12-14 babeczek (w zależności od wielkości foremek)

Pomysł na użycie musu gruszkowego zamiast mleka zaispirowany jest przepisem znalezionym na blogu Mama Alergika Gotuje

niedziela, 15 września 2013

Halibut z chrupiącą posypką pieczarkową



Ryba


2 duże filety halibuta (jakiś kilogram)
sok z pół cytryny
olej do smażenia
sól

Pieczarki


10 niewielkich pieczarek, przekrojonych w ćwiartki
2 czubate łyżki tartej suchej bułki
garść orzechów włoskich, drobno posiekanych
2 łyżki posiekanej natki pietruszki (płaskie liście)
pół łyżeczki świeżego, siekanego rozmarynu (suszonego 2 razy mniej) rozmarynu
łyżka masła
łyżka oliwy


Rybę po kupieniu należy natychmiast umyć, odsączyć, pokroić na duże kawałki (na porcje), skropić cytryną, posolić z obu stron i odstawić do lodówki. Przed smażeniem odsączyć jeszcze raz. Obtoczyć w mące i wkładać na rozgrzaną patelnię z olejem. Po chwili skręcić temperaturę do średniej i smażyć, aż będzie złota z obu stron i ścięta w środku (czas zależy od grubości filetów). W trakcie smażenia ryby należy przygotować pieczarki, tak, żeby można je było od razu podać z rybą.

Pieczarki podsmażyć chwilę na oliwie na złoto (na wysokiej temperaturze, żeby nie puściły soku), dosypać bułkę tartą z orzechami i rozmarynem, dodać masło, skręcić trochę ogień pod patelnią i chwilę podsmażać, aż bułka się zacznie zarumieniać. Wmieszać pietruszkę i od razu podawać do ryby.

Ryba będzie dobrze się komponować z prostą mieszanką zielonych sałat, może być też z blanszowanym szpinakiem albo z blanszowaną boćwiną.

sobota, 14 września 2013

Jesienne gofry cynamonowe ze śliwkami i gruszkami






Od momentu jak wyjechałam z Kanady nie mogłam przeżyć rozstania z jedną rzeczą, której absolutnie nigdzie nie mogę dostać w Holandii- mrożonymi goframi cynamonowymi Eggo. Jako, że rano zazwyczaj spadam po schodach do kuchni i potrzebuję wielkiego kubka kawy, żeby zacząć normalnie funkcjonować, śniadania nie są moją silną stroną. I wtedy nie ma to, jak takie zamrożone gofry. Pyk go do tostera i po chwili wszystko pachnie cynamonem... I gotowe! Tylko trochę syropu klonowego na górę, może cukru pudru, a jak godzina jest bardziej cywilizowana, to można nawet pokombinować z jakimiś zdrowszymi dodatkami.
Życie bez gofrów jest marne, więc musiałam się poświęcić, kupić gofrownicę i sama sobie zamrozić własne gofry.


Składniki:


100 g cukru
300 g mąki
500 ml mleka
100 g roztopionego masła
1 cukier waniliowy
1 łyżeczka cynamonu
10 g proszku do pieczenia
2 jajka
1/2 łyżeczki soli


Cukier miksujemy z jajkami. Mąkę mieszamy z proszkiem i solą, do mąki dodajemy mleko, roztopione masło, jajka z cukrem. Gdy wszystkie składniki są dobrze połączone pieczemy gofry według wskazówek producenta gofrownicy. Ja bardzo lubię chrupiące gofry, więc trzymam je w gofrownicy, aż się mocno przypieką i potem odkładam na kratkę. Dobra wiadomość: gofry można zamrażać (wtedy można ich nie wypiekać za mocno, bo jeszcze dojdą w tosterze). Trzeba je po wystudzeniu popakować w torebki. Powinny być porozdzielane papierem do pieczenia. Po wyjęciu wrzucić na chwilkę do tostera i śniadanie gotowe.



Wersja z jesiennymi owocami:


1 duża, soczysta i słodka gruszka, pokrojona w kosteczkę
3-4 śliwki węgierki, pokrojone w kosteczkę
płaska łyżka ciemnego cukru
pół łyżeczki cynamonu

Wszystko wymieszać i podgrzać w garnuszku albo w mikrofalówce, aż owoce będą gorące i puszczą trochę soku. Podawać na gofrach (jak na zdjęciu u góry)

Wersje inne:


  • z greckim jogurtem (lub mascarpone), plasterkami fig, polane płynnym miodem (np. wielokwiatowym).
  • z waniliowym serkiem mascarpone i pestkami granatu
  • z cukrem pudrem i syropem klonowym



piątek, 6 września 2013

Guacamole



Mój przepis na guacamole jest bardzo minimalistyczny i opiera się głównie na awokado , lemonce i kolendrze. Założenie jest takie: salsa ma być pikantna, a guacamole kremowe, aromatyczne  i łagodne, trochę jak nasz majonez. Muszę przyznać, że nie lubię dodawać ani czosnku, ani chili, bo zupełnie dominują smak awokado. Przepis zresztą oryginalnie pochodzi prosto od mamy meksykańskiego znajomego, Benjamina, więc stoi za nim poparcie lokalnego autorytetu.

3 dojrzale awokado, rozdziabane widelcem na grudkowatą papkę
sok z pół lemonki (można dodać więcej, jak kto lubi)
sól, do smaku
pół dużego pęczka kolendry, z grubsza posiekanej
jeden średni pomidor, soczysty środek usunięty, miąższ pokrojony w drobną kosteczkę

Zaczęłabym od doprawienia awokado solą i lemonką, żeby można było potem dodać pomidora i kolendrę. Awokado się utlenia i z wolna ciemnieje, więc jeśli ma dłużej leżeć można je u góry przykryć plastrami pomidora. Guacamole można też dodać do wielu nie-meksykańskich potraw- mi pasowało świetnie do wegańskich burgerów (z czarnej fasoli i słodkich ziemniaków).

czwartek, 5 września 2013

Świeże figi nadziewane kozim serkiem, zapiekane z szynką serrano




Składniki:


6 dużych, dojrzałych fig
150 g kremowego serka koziego
miód, pół łyżeczki
6-12 plasterków jamon serrano lub szynki parmeńskiej (jeśli figi są niewielkie, to starczy 6, jak duże, to lepiej zawinąć każdą w dwa plasterki)
2 gałązki rozmarynu
rukola do podania


Kozi ser mieszamy dokładnie z miodem. Figi nacinamy w krzyżyk, tak do połowy wysokości, w rozcięcie nakładamy kozi ser wymieszany z miodem, zawijamy figi w szynkę (jak na zdjęciu), na górę wkładamy kawałek gałązki rozmarynu i pieczemy na 200 stopniach, aż się szynka zarumieni.


Opcjonalnie można rukolę skropić malinowym vinaigrette (trzy łyżki oliwy, 1 łyżka octu balsamicznego, 1 łyżeczka soku malinowego, 1 łyżeczka ziarnistej musztardy francuskiej, mini szczypta soli)






środa, 4 września 2013

Sałatka ze świeżej cukinii z chili, czosnkiem i pesto nastrurcjowym



Składniki:


1 spora cukinia (wybrałam żółtą dla efektu, ale to nie ma w sumie znaczenia)- albo dwie małe
pół czerwonego chili, drobniutko posiekanego
sok z ćwiartki cytryny
łyżeczka oliwy z oliwek
1 ząbek czosnku
łyżeczka, lub dwie, pesto z nasturcji (ewentualnie z rucoli, lub bazylii)
5-10 kwiatów nasturcji (dla smaku i do przybrania)

Cukinię pocięłam nożykiem do julienne w cieniutkie wstążki zostawiając miękki środek z nasionami. Oliwę pomieszałam z sokiem z cytryny, chili i wyciśniętym czosnkiem i wymieszałam z cukinią. Część kwiatów delikatnie wymieszałam z cukinią, a część położyłam na wierzchu do przybrania. Pesto można położyć na wierzch na każdą porcję, albo można od razu wymieszać na półmisku -jak na zdjęciu obok.

Sałatka pysznie pasowała nam do pieczonej w całości ryby, ale pewnie byłaby dobra do szaszłyków z kurczaka, albo posypana krewetkami lub pokruszoną fetą jako główne danie lunchowe.

wtorek, 3 września 2013

Pesto z nasturcji



Wreszcie w domu! Na dodatek po powrocie czekała na mnie niespodzianka- moje kochaniutkie nasturcje zdecydowały, że będą twarde i przeżyją samotnie dwa miesiące. Bez maczety przez ogród ani rusz. I związku z tym nastąpi teraz seria nasturcjowa, bo w końcu ktoś to wszystko musi zjeść.

Na dobry początek zapraszam na pesto z liści nasturcji.

Składniki:

10- 15 średnich liści nasturcji
5 łyżkek oliwy z oliwek
czubata łyżka orzeszków piniowych
pełna garść startego parmezanu
ewentualnie 1 zmiażdżony ząbek czosnku
sól do smaku

Wszystko razem zmiksować, doprawić do smaku solą i podawać. Podawać można do: grzanek, grissini, makaronu, sałatki z cukinii (przepis wkrótce), ryby pieczonej, itd.


czwartek, 27 czerwca 2013

Panna cotta z gorącymi leśnymi owocami






Składniki:



200 ml śmietanki
200 ml wody
250 g mascarpone
3 łyżki cukru pudru
2 cukry waniliowe
6 listków żelatyny
truskawki w połówkach, do położenia na wierzch (ilość zależy od powierzchni naczynia, którego użyjemy do chłodzenia deseru)

na sos owocowy:


2 łyżki syropu malinowego
50 ml wody
250 g malin i jagód
mąka kukurydziana


Najpierw należy ubić śmietankę. Żelatynę rozpuścić w 200 ml wody (wg. instrukcji na opakowaniu). W drugiej misce mascarpone połączyć z cukrem pudrem, cukrem waniliowym i rozpuszczoną żelatyną, po czym dodać ubitą śmietankę. Przelać do salaterki lub do kilku małych naczynek. Wsawić do lodówki na conajmniej trzy godziny, żeby panna cotta stężała.

Żeby przygotować sos należy owoce powoli podgrzać z syropem malinowym, aż puszczą trochę soku. W wodzie rozpuścić łyżeckę mąki kukurydzianej i wlać ją do gotujących się owoców. Zagotować.

Przed podaniem, salaterkę z deserem można wstawić na chwilę  do gorącej wody, żeby panna cotta odkleiła się od ścianek naczynia i przełożyć salaterkę do góry nogami na półmisek. Można też kroić na kwadraty bezpośrednio w naczyniu i przekładać na talerzyki. Panna cotta smakuje świetnie polana ciepłym sosem owocowym.




środa, 26 czerwca 2013

Królik w śmietanie


Składniki:


3 królicze nogi (po jednej na osobę)
200 ml białego wytrawnego wina
500 ml bulionu
100 ml creme fraiche
czubata łyżka skrobii kukurydzianej (lub mąki ziemniaczanej)
łyżka posiekanego estragonu
3 liście laurowe
10 ziarenek pieprzu czarnego
4 łyżki oliwy do smażenia

Marynata:


5 ząbków czosnku
łyżeczka siekanego oregano
sól
3 łyżki oliwy


Przygotowanie:



Królika marynujemy dzień wcześniej (o ile to możliwe). Zaczynamy go przygotowywać conajmniej 4 godziny przed podaniem. Można go również przygotować wcześniej i potem tylko odgrzać. Podgrzewamy olej w dużym garnku o grubym dnie. Wrzucamy królika i podsmażamy, aż się zazłoci. Wlewamy wino i gotujemy intensywnie, żeby odparować alkohol. Zalewamy bulionem, dodajemy liście laurowe, pieprz, sól do smaku i gotujemy na bardzo małym ogniu przez 3-4 godziny, aż mięso będzie zupełnie miękkie. W trakcie gotowania królik powinien być conajmniej do połowy zakryty płynem i trzeba go co jakiś czas obrócić. Jak królik będzie tak miękki, że mięso prawie odchodzi od kości, to należy zdjąć go z ognia i odlać większość sosu do małego garnuszka. Następnie w osobnym kubku mieszamy śmietanę z paroma łyżkami sosu, dodajemy tę rozmieszaną śmietanę do garnuszka z sosem, dosypać posiekany estragon, doprawić do smaku solą, pieprzem i zagęścić skrobią kukurydzianą.

Królika, polanego sosem, podaję z gotowanymi warzywami (na przykład młodą marchewką, groszkiem, brokułami, fasolką) i kluskami gotowanymi na parze.

piątek, 21 czerwca 2013

Tarta z truskawkami






Składniki:


Ciasto:


300 g mąki
200 g masła
100 g cukru
szczypta soli
jajko

Budyń:


600 ml mleka
paczka budyniu waniliowego na 750 ml mleka
2 cukier waniliowy
3 łyżki cukru
2 łyżki masła
50 ml śmietanki
2 żółtka

400 g truskawek

Przygotowanie:


Mąkę z zimnym masłem siekam nożem, aż powstaną takie drobne kosteczki obtoczone mąką. Wsypuję cukier, szczyptę soli, jajko wbijam w środek i dalej siekam, żeby jajko trochę się połączyło z resztą składników. Następnie zagniatam szybko ciasto w rękach (aż będzie jednolite), zawijam w folię i wsadzam do lodówki na conajmniej pół godziny. Po wyjęciu wylepiam nim natłuszczoną formę do tarty (21 cm średnicy), nakłuwam widelcem spód w paru miejscach i piekę w 180 stopniach, aż się zazłoci (jakieś 20 minut). Po wyjęciu tarta się powinna ostudzić, a w tym czasie można przygotować masę budyniową. Rozpuszczam budyń w szklance zimnego mleka, jednocześnie podgrzewam 500 ml mleka w garnku i jak się zacznie gotować wlewam zimne mleko z proszkiem budyniowym. Całość zagotowuję intensywnie mieszając, następnie dodaję masło, cukier, śmietankę. Zdejmuję z ognia i wbijam żółtka, bardzo intensywnie mieszając. Masa powinna być dość gęsta, tak, że prawie odchodzi od brzegów garnka. Wylewam ją na przestudzoną tartę i na wierzu układam truskawki. Zrobione!

Truskawkowy zawrót głowy 2013

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Dorada pieczona z ziołami




Proponuję tutaj sposób na pieczenia dorady w soli, ale można ją upiec również i bez. Dorada smakuje dobrze z mocniejszymi przyprawami, jak czosnek, rozmaryn, tymianek, które moim zdaniem często są za silne do delikatniejszych ryb.


Składniki:



dorada (wypartoszona, z głową)- po jednej na osobę
dużo gruboziarnistej soli (zależy od ilości pieczonych ryb i wielkości naczynia, jakieś 300-500 g na rybę)

pasta ziołowa na trzy ryby:

2 cytryny
1 łyżka oliwy
drobno posiekane świeże zioła, na przykład oregano, tymianek, rozmaryn, pietruszka
2 ząbki czosnku

pęczek świeżych ziół do napychania ryby, na przykład oregano, tymianek, rozmaryn, pietruszka


Przygotowanie:


Nagrzewamy piekarnik na 220 stopni.
Ocieram skórkę z cytryny, wyciskam sok z połówki i mieszam razem skórkę, sok, oliwę. Dodaję do tego wyciśnięty czosnek i po łyżeczce każdego rodzaju ziół (dałam posiekane drobno oregano, rozmaryn, tymianek i pietruszkę). Każdą rybę płuczę w zimnej wodzie, robię trzy płytkie nacięcia w skórce z obu stron każdej ryby i w te nacięcia wprowadzam moją czosnkowo-ziołową pastę. Ze środka nieoskórkowanej cytryny tnę ładne plasterki, z reszty wyciskam sok. Środek każdej ryby skrapiam sokiem i napycham małym pęczkiem mieszanych ziół i dokładam po plasterku cytryny. Naczynie żaroodporne wysypuję gruboziarnistą solą, na to układam ryby, które posypuję grubą warstwą soli, skrapiam górną warstwę wodą (żeby sól w czasie pieczenia skamieniała w skorupkę) i wstawiam do pieca na jakieś 30-35 minut. Po upieczeniu należy ostrożnie zdjąć solną skorupkę, przełożyć rybę na talerz i zdjąć z niej skórkę. Trzeba przy tym uważać, żeby sól się nam nie nasypała na filet. Ryba wychodzi przepyszna, aromatyczna od ziół i czosnku i lekko słona. Jeżeli ma być mniej słona, to można zrobić mniejsze nacięcia w skórce, bo tędy sól dostaje się do ryby.

Ewentualnie można upiec doradę bez soli, dodając sól do pasty ziołowej, którą wypełniamy nacięcia w skórce (zrobiłabym wtedy więcej nacięć i trochę głębsze, żeby mięso przeszło solą i przyprawami). Polałabym wtedy rybę oliwą wymieszaną z sokiem cytrynowym i piekłabym ją 40-45 minut w niższej temperaturze, na jakieś 180 stopni.

sobota, 15 czerwca 2013

Sałatka z rukoli z grilowanym bakłażanem, karczochami i parmezanem





W wydziale sałatek cenię sobie zupełny minimalizm. Im mniej składników, tym lepiej. Oto przepis na nieskomplikowaną sałatkę z moich ulubionych składników- rukoli i grilowanych bakłażanów.


Składniki:


100 g rukoli
puszka karczochów (z braku świeżych pod ręką)
50 g parmezanu, w płatkach
średni bakłażan
oliwa
ocet balsamiczny
crema di balsamico (opcjonalnie)
musztarda dijon (opcjonalnie)
sól
pieprz

Najpierw grilujemy bakłazana: tniemy go na cienkie plastry, z obu stron lekko smarujemy oliwą (używam do tego pędzla), wsadzamy pod rozgrzany gril i przypiekamy z obu stron, aż będzie złoto- brązowy. Układamy na talerzu rukolę, na nią kładziemy pokrojone na ćwiartki plasterki bakłażanów, pokrojone na ćwiartki karczochy i posypujemy płatkami parmezanu. Sos (czyli oliwa, ocet balsamiczny, odrobina crema di balsamico, odrobina musztardy, sól i pieprz do smaku) powinien być gęsty po wymieszaniu. Sałatkę lekko skrapiamy sosem dopiero przed podaniem.

Wychodzą z tego jakieś 2 duże albo 4 przystawkowe porcje.

czwartek, 13 czerwca 2013

Galette, czyli gryczane naleśniki z jajkiem, szynką i serem




Składniki:


Na naleśniki (około 10 średnich):


100 g mąki gryczanej
50 g mąki pszennej
350 ml piwa (ja użyłam pszenne piwo bezalkoholowe)
jajko
sól
szczypta startej gałki muszkatałowej

Nadzienie:


szynka ardeńska (albo inna szynka o zdecydowanym smaku)
ser żółty w plasterkach (ja miałam pod ręką dojrzałą goudę)
jajka (po jednym na naleśnik)

Przygotowanie:


Najpierw nagrzałam piekarnik (wraz z naczyniem do zapiekania) na 200 stopni. Wymieszałam składniki na ciasto (konsystencja śmietany kremówki) i usmażyłam cieniutkie naleśniki. Na środek każdego naleśnika nałożyłam plasterek szynki, mały plasterek sera i założylam boki, tak, żeby wyszedł kwadrat. Nasmarowałam nagrzane naczynie do zapiekania oliwą i włożyłam naleśniki. Na każdym rozbiłam jajko i wstawiłam do pieca. Naleśniki są gotowe, gdy jajka się odpowiednio zetną. 

I jeszcze ciekawostka:  to zielsko na zdjęciu u góry to portulaka, czyli zielenina ponoć dość popularna na bliskim wschodzie lub w Indiach, a dostępna w supermarkecie w Holandii. Można ją jeść na surowo (przypomina w smaku szpinak ze lekko kwaśną nutą) albo blanszować, gotować a podobno nawet smażyć. Moim zdaniem blanszowana była mało interesująca, ale to oczywiście sprawa osobistych preferencji. 

środa, 12 czerwca 2013

Sałatka ziemniaczana z wędzoną wołowiną i sosem chrzanowym



Składniki:


1 kg młodych ziemniaczków
2 paczki surowej wędzonej wołowiny (ewentualnie może być jakakolwiek wędzonka)
350 ml creme fraiche
3 łyżeczki chrzanu
sól
posiekany estragon, szczypiorek, koperek (po łyżeczce każdego)
listki estragonu i koperku do przybrania

Ziemniaczki gotujemy i studzimy. Śmietanę mieszamy z chrzanem i doprawiamy solą oraz posiekanymi ziołami. Mieszamy z ziemniakami i wędzoną wołowiną. Przybieramy sałatkę ziołami po wierzchu i podajemy mocno schłodzoną.

Pomysł na sałatkę jest zaczerpnięty od Jamie Oliver, ale przepis został nieco zmodyfikowany.

wtorek, 11 czerwca 2013

Suflet z truflami



Niestety, mój aparat podupadł ostatnio na zdrowiu i został wysłany na rekonwalescencję do sanatorium, co niestety ma fatalny wpływ na jakość prezentowanych zdjęć.

Składniki:


6 jajek, rozdzielonych
50 g masła
30 g mąki
50 g startego parmezanu
50 g startego gruyere
1.5 łyżki oliwy truflowej
300 ml mleka
2 łyżki creme fraiche
1 letnia trufla
1/4 łyżeczki startej gałki muszkatałowej
sól
pieprz czarny


Przygotowanie:


Należy nagrzać piekarnik do 180 stopni. Nasmarować masłem foremki, opruszyć je parmezanem. Wymieszać żółtka ze startą truflą, oliwą truflową, creme fraiche, resztą parmezanu i gruyere.

Następnie, w garnku o grubym dnie roztopić masło, wsypać do niego mąkę i podsmażać przez jakąś minutę (aż mąka zacznie pachnieć ale się jeszcze nie przyrumieni), dodać mleko intensywnie mieszając i mieszać aż sos zgęstnieje. Doprawić solą i odrobiną gałki muszkatałowej.

Dodać sos beszmalowy do masy jajkowo-serowej i doprawić ją solą i pieprzem. W osobnej misce ubić białka na sztywną pianę i 1/4 dodać do masy, po czym delikatnie wmieszać resztę białek (najlepiej jest jak najmniej mieszać, masa może być trochę nierówna). Napełnić naczynka i wstawić do pieca. Piec około 25 minut, aż suflety będą złote i wyrośnięte.

Z tego przepisu wychodzi 6 sufletów, z czego każdy ma 275 kcal, 21 g tłuszczu i 14 g białka.

niedziela, 2 czerwca 2013

Żabnica z pikantną salsą, szpinakiem i truskawkami

Składniki:


650 g żabnicy
1 łyżka oliwy do posmarowania ryby
500 g szpinaku
garść truskawek
oliwa z oliwek
łyżka octu balsamico


Salsa:


1 czerwone chili
1/3 czerwonej papryki
1/2 czerwonej cebuli
4 truskawki
gałązka rozmarynu
1 duży ząbek czosnku
pół łyżeczki octu balsamicznego
łyżka oliwy z oliwek
pieprz
sól morska


Przygotowanie:


Rybę nacieramy solą i wsadzamy do lodówki na jakieś dwie godziny. Po wyjęciu odciskamy ręcznikiem papierowym soki, które wyciekły. Jeżeli filet jest gruby, robimy poprzeczne nacięcia nożem. Górę filetów lekko smarujemy oliwą. Rozgrzewamy grill na maximum (to też zależy od typu piekarnika- u mnie to jest 250 stopni) i grilujemy przez jakieś 15 minut, aż filety będą ścięte w środku i lekko zazłocone u góry.

Salsę przygotowujemy zaczynając od siekania chili i zalania go łyżeczką balsamio. Dodajemy sól, rozmaryn, czosnek i kroimy resztę składników. Wszystko mieszamy, na końcu doprawiamy oliwą.

Szpinak płuczemy, wrzucamy do wielkiego gara i bardzo krótko blanszujemy, żeby większość liści zachowała swój kształt. Na patelni podgrzewamy oliwę wymieszaną z balsamico, na chwilę wrzucamy  truskawki pokrojone w plasterki i natychmiast dodajemy je do odsączonego szpinaku. Szpinak z truskawkami najlepiej jest zrobić natychmiast przed podaniem, żeby truskawki nie zdążyły za bardzo zmięknąć i były dalej gorące.

Rybę podajemy z salsą, szpinakiem na boku i najlepiej ze świeżą ciabattą z pieca.

piątek, 17 maja 2013

Arbuz i melon z waniliowym serkiem mascarpone



Idealny deser na gorące dni. Co prawda powstał przypadkowo, bo wreszcie kupiłam sobie łyżkę do robienia kulek z melona i natychmiast chciałam coś wykulkować, ale jest przepyszny. Melon, arbuz i sos powinny być dobrze schłodzone.

Składniki:


pół melona Cantaloupe (albo inny ulubiony)
ćwierć arbuza
150 g mascarpone
laska wanilii (może być też cukier albo ekstrakt waniliowy)
cukier waniliowy (ile kto lubi)
granat do przybrania (2 łyżki pestek)
opcjonalnie świeża mięta do przybrania

Przygotowanie jest dość oczywiste: wydłubujemy kulki z melona i arbuza i nakładamy na talerzyk. Następnie serek mieszamy z cukrem pudrem i wanilią (wydłubana zawartość laski), nakładamy na owoce. Jeżeli konsystencja jest za gęsta, można go rozcieńczyć odrobiną śmietany lub mleka, albo go podać również w formie kulek. Całość posypujemy pestkami granatu i przybieramy miętą.




czwartek, 16 maja 2013

Krewetki z cukiniowym pappardelle i makaronem ryżowym


Składniki:


200 g obranych, mrożonych krewetek
1 duże gniado makaronu ryżowego
1 cukinia
1 marchewka
tajski sos rybny
sos sojowy
trawa cytrynowa, obrana ze skórki i sam miękki środek starty na tarce.
4 ząbki czosnku, pocięte w cienkie plasterki
limonka
czerwone chili, poszatkowane
ćwierć pęczka kolendry, poszatkowanej
1 łyżka oliwy do smażenia krewetek
1 łyżka masła do smażenia warzyw

Makaron należy zaparzyć wrzątkiem (według instrukcji na opakowaniu). Cukinię tniemy obieraczką do warzyw na cieniutkie tasiemki, trochę jak pappardelle. Marchewkę tniemy w długie, cieniutkie paseczki (nożykiem do julienne), żeby wyglądała jak spaghetti. Rozgrzewamy dwie patelnie, na jedną wkładamy masło, na drugą oliwę. Najpierw wrzucamy czosnek (po pół na każdą patelnię), chili (większość na oliwę, tylko trochę na masło, trawę cytrynową (na masło). Do oliwy dokładamy krewetki, skrapiamy lekko sosem rybnym i smażymy, aż będą gotowe (jakieś 3 minuty). Pod koniec smażenia skrapiamy je lemonką. Na masło wkładamy cukinię z marchewką, bardzo oszczędnie skrapiamy sosem rybnym i sojowym oraz lemonką (sok z połówki). Na talerz kładziemy makaron, na makaron krewetki (polewamy sokiem z patelni, jeśli jakiś został), obok układamy warzywne spaghetti. Posypujemy kolendrą. Voila!

Przepis jest na dwie nieduże porcje, każda 250 kcal, 6 g tłuszczu i 12 g białka.