Wreszcie! Przechadzam się po lokalnym rynku w poszukiwaniu porządnych śliwek i potykam się o co? O piękną, wypasioną dynię makaronową. Najlepsza dynia do faszerowania, która była do tej pory tylko niknącym, sentymentalnym cieniem wspomnienia, zmaterializowała mi się znienacka przed nosem. Trzeba ją jeszcze było tylko doturlać jakieś 4 kilometry do domu, bo wypad na rynek był tylko po śliwki, a więc na piechotkę. Na dobry początek podaję nieskomplikowany przepis na farsz i będę pracowała nad kolejnymi. No i wszystkim życzę pomyślnych łowów dyniowych.
Ach, a dynia na zdjęciu jest już odgrzewana w piekarniku następnego dnia, więc jej się serek ciut przypiekł. Niestety, ostatnio gotuję nocami, więc zdjęcia wychodzą mi raczej marne.
Składniki:
1 spora dynia makaronowa
250 g pieczarek, w plasterkach
2 piersi z kurczaka, drobno posiekane
2 szalotki, posiekane w kosteczkę
1 pasternak, posiekany w drobną kosteczkę
3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
pół pęczka pietruszki, posiekanej
100 ml białego wina
3-4 czubate łyżki ugotowanego ryżu basmati
3 gałązki tymianku (pół łyżeczki suszonego)
1 łyżeczka skórki z cytryny
2 czubate łyżki creme fraiche albo gęstej kwaśnej śmietany
4 łyżki tartego parmezanu
sporo świeżo mielonego czarnego pieprzu
sól do smaku
Porcja na cztery osoby- po ćwierć dyni na osobę
Przekroić dynię na pół, wyjąć nasiona i wydłubać włókna ze środka, tak, żeby zostało łódkowate wgłębienie na farsz. Dynię należy następnie piec w temperaturze 200 stopni przez jakieś 40 minut, aż będzie miękka. W międzyczasie przygotowujemy farsz.
Na łyżce oleju podsmażamy pasternak i szalotki, aż się zarumienią. Jednocześnie na osobnej patelni podsmażamy na sporym ogniu pieczarki, aż się wyraźnie zarumienią. Przekładamy je na patelnię i siekamy na mniejsze kawałki. Do warzyw dodajemy tymianek, czosnek, po chwili dodajemy kurczaka. Podsmażamy, aż się kurczak zetnie, podlewamy winem i mieszamy, aż wino większościowo wyparuje. Dodajemy posiekane pieczarki i ryż, mieszamy jeszcze chwilę na patelni, doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy pietruszkę i zestawiamy z ognia. Dodajemy śmietanę i skórkę z cytryny.
Wyjmujemy dynię z pieca, wkładamy farsz w zagłębienie- może by z górką, i posypujemy obie połówki tartym parmezanem. Zapiekamy przez około 30 minut w 200 stopniach, aż parmezan na wierzchu się lekko zarumieni.
wow, ale ta zapiekanka genialnie wygląda! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń